To był październik. Po godzinie 19:00 wybrałam się samochodem na zakupy. Było zimno, padał deszcz, była mgła. Pogoda przypominała już bardziej aurę listopadową. To był pierwszy tak nieprzyjemny wieczór tamtej jesieni. Pamiętam, że pomyślałam sobie wtedy, że to już chyba najwyższy czas, aby wygrzebać z głębokich, kuchennych otchłani mój najukochańszy termofor. Pamiętam ten dzień do dziś, nie tylko z takiej błahostki.
Trasa ze sklepu do domu to zaledwie 3 km. Kilka minut jazdy autem. Prosta droga, którą pokonuje się codziennie. Część trasy między miejscowościami jest nieoświetlona. Ruch niewielki. Droga praktycznie pusta. Tak myślałam.
Wracałam ze sklepu z zapasem mleka na cały tydzień. Jechałam uważnie, zgodnie z przepisami. Jak zawsze. Tym bardziej, że pogoda była fatalna. W ostatniej chwili zauważyłam przed moim autem jadącego rowerem chłopca (ok. 10-12 lat). W czarnej kurtce. W czarnych spodniach. Bez odblasków. Bez kamizelki. Na szczęście nikt z naprzeciwka nie jechał. Zrobiłam nagły unik w lewo, aby uniknąć zderzenia. Dzięki Bogu jemu nic się nie stało i ja nie wpadłam w poślizg. Po wyprzedzeniu go zauważyłam, że miał jedynie z przodu niewielką lampkę rowerową.
W jednej chwili wszystko mogło się zawalić. Temu chłopcu, jego rodzinie. O mnie już nie wspominam.
Przyjechałam pod dom i nie mogłam pozbierać myśli do kupy. Co by było gdyby…
Szkolna wyprawka.
Rozpoczął się drugi tydzień szkoły. Szał wyprawkowy już dawno za nami. Po pierwszym zebraniu okaże się zapewne (lub już się okazało), że należy coś dokupić. Jak trzeba, to trzeba. Kupi się. Dzieci muszą mieć zapewnione przez nas rodziców wszystko to, czego szkoła wymaga.
Hej, RODZICU! Zwracam się do każdego z Was.
Kupiłeś zeszyty, piórnik, kredki z ulubionym bohaterem z kreskówki, lub idolem z boiska piłkarskiego. Zadbałeś o wszystko, aby dziecko w pełni przygotowane rozpoczęło nowy rok szkolny.
A zadbałeś o bezpieczeństwo swojego dziecka? Nie zapomniałeś czasem o tym, co najważniejsze?
Odblaski ratują życie.
Cieszymy się nadal piękną pogodą, ale niedługo aura się zmieni. Będzie szaro, ponuro, mgliście. Jak wtedy, kiedy rok temu wybrałam się na zwyczajne zakupy. Z dnia na dzień coraz szybciej zapada zmrok. Dzieci zostają dłużej w szkole. Na zajęciach dodatkowych, w świetlicach, na korepetycjach. Wracają same do domów. Na pieszo, rowerami.
Odblaski to nie zabawka. To nie tylko śmieszny, dyndający wisiorek na łańcuszku, lub bransoletka na rękę. To COŚ ratuje życie. Dzięki odblaskom nasze dzieci są bezpieczniejsze. Są widoczne na drodze, lub chodniku bez oświetlenia.
Jest akcja…
W szkołach organizowane są spotkania z policją. Dzieciom przekazywane są informacje na temat bezpieczeństwa na drodze oraz konkrety – czyli odblaski. Ostatnio zobaczyłam w TV reklamę firmy ubezpieczeniowej, która podobno przekaże w tym roku szkolnym odblaski wszystkim uczniom szkół podstawowych z klas I-III. Ale nie po to, aby rzucić je w kąt, włożyć do szafy lub zgubić. To nie jest kolorowy gadżet, który wiesza się przy lampce nocnej, ani jakiś bzdet, który dziecko dostało w szkole za darmochę. TO SIĘ UŻYWA.
…a jeśli nie dostało w szkole, to kupuje się w sklepie za kilka złotych…
To ważne.
Żaden policjant, nauczyciel, czy przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej nie ma tak dużego wpływu na nasze dzieci, jak my – rodzice. To nasz obowiązek, aby wytłumaczyć, uświadomić, sprawdzić czy dziecko nosi odblaski przy plecaku, a nie w plecaku. Zainteresować się ich bezpieczeństwem w drodze do szkoły i ze szkoły. Jeśli dziecko jeździ rowerem zadbajmy o jego odpowiednie przygotowanie. To jest logiczne, że tego trzeba dopilnować. Sprawdzić czy rower jest sprawny technicznie i jest odpowiednio wyposażony w światła, odblaski. Tylko tyle i aż tyle.
Wystarczy pomyśleć.
Zastanowić się nad ryzykiem.
Przeanalizować trasę.
Przewidywać sytuacje.
Zadbać o bezpieczeństwo, aby uniknąć tragedii.
Nie ignorujmy tego.
JM
Odblaski ratują życie – zgadzam się w 100%! To taki drobiazg, a ma ogromne znaczenie!
Wiele dzieci wstydzi się nosić odblaski – takie są fakty. Niestety. Pomimo wielu akcji, uświadamiania…
Bardzo mądry i ważny wpis.
Tak nie wiele trzeba, a można tak wielkiej tragedii zapobiec. Ważny temat!
Tak niewiele trzeba, a jednak to my dorośli ignorujemy ten temat, czyli coś dla nas najważniejszego – bezpieczeństwo naszych dzieci. To przykre. Pozdrawiam.
Odblaski to bardzo ważna rzecz, nie tylko dla dzieci. Dorośli również powinni je nosić. Ale dzieciom łatwiej je przyczepić. Bywają kolorowe, z ulubionymi bohaterami bajek naszych maluchów. Więc jeśli ubrania nie posiadają odblaskowych odznaczeń to warto przyczepić do zamka kurtki, do kieszeni, do plecaka jakikolwiek odblask. Niby nic, a ratuje życie!
Dorośli mają z tym chyba jeszcze większy problem…Chciałam w tym wpisie skupić się na dzieciach, na tym, abyśmy my-rodzice zastanowili się nad tym, czy na pewno zrobiliśmy wszystko, aby nasze dzieci były bezpieczne.