Warto czytać dzieciom. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Powodów ku temu jest mnóstwo. Dowodów na pozytywny wpływ na rozwój dziecka bez liku. Przygodę z książeczkami najlepiej rozpocząć jak najwcześniej. Jeśli zastanawiasz się jaki jest w tym sens, bo przecież maluch nie potrafi się skupić, nie słucha, kręci się ciągle w łóżeczku, bawi się czymś innym. Pamiętaj, warto! To zaprocentuje wcześniej niż sobie wyobrażasz.

Jak ubogie byłoby dzieciństwo bez bajek, baśni, opowieści, wierszyków. Wyobrażacie to sobie? Mam bzika na punkcie książek. Uwielbiam to poczucie, że dzięki przeczytanej książce wiem więcej. Fenomenalne w czytaniu jest to, że dzięki zapisanym kartkom można przenieść się w inny świat. Chciałabym zaszczepić w swoich dzieciach tą chęć sięgania po książki. Chęć, a nie przymus!

Nasz czas. Nasz rytuał.

Wspólne czytanie przed spaniem to nasz stały punkt dnia. Myślę, że to czas dla nas najbardziej wartościowy. Inne oczywiście też są ważne, ale ten ma w sobie coś magicznego. Pisząc ten tekst z perspektywy mamy 3 letnich bliźniaków uważam, że te nasze wieczorne przygody z książeczkami to dla mnie taki czas ładowania baterii. Zapominam o wszystkich niekoniecznie pozytywnych emocjach, sytuacjach i liczy się tylko ta chwila. Puszczam w niepamięć wszystkie szarpaniny, wrzaski, brzęczenia nad uchem i próby wytrącania mamy z równowagi, lub innymi słowy (bardziej wychowawczo) próby podwójnego zwracania na siebie uwagi. Pod koniec dnia siadamy blisko siebie w pokoju chłopców. Mama w środku, Jasiu zawsze po mojej prawej stronie, Antoś po lewej. Towarzyszy nam stos wybranych przez dzieci książeczek. To nasz wypracowany rytuał, bez którego ani ja, ani chłopcy nie wyobrażamy sobie dnia.

Od początku, gdy zaczęłam regularnie czytać chłopcom był to czas bardzo dla mnie ważny. Teraz widzę, jak ważny stał się dla nich. Czasami, gdy jestem wypompowana po całym dniu, mówię do nich, że może dzisiaj od razu położymy się spać, bez czytania. Zapomnij. Nie podarują. Nie popuszczą. Chociaż jedną książeczkę od każdego, czyli dwie to nasze minimum.

Uwielbiam nasze wieczory, bo to prócz czytania dzieciom czas rozmów, zadawania pytań, wymyślania nowych przygód naszych ulubionych bohaterów bajek.

Aaaa i bardzo ważne info. Do niedawna jedyną osobą, która mogła czytać chłopom przed snem byłam ja. Nie tata, choć mama. Nie, mama ma czytać. Idź tata pracuj, mama czyta. W końcu docenili talent Taty do czytania bajek i opowiadania historyjek. W ciągu dnia Taty jest tak mało w domu, że to wieczorne czytanie stało się dla nich jedną z nielicznych okazji, aby mieć Tatusia tak blisko, tylko wyłącznie dla siebie.

Dlaczego warto czytać dzieciom książki?

Z wielu, bardzo wielu powodów. Czytanie między innymi rozwija słownictwo i wyobraźnię, ćwiczy pamięć, uczy myślenia, poprawia koncentrację. Rodzic bardzo szybko zauważy pozytywny wpływ czytania na rozwój swojego dziecka. Z perspektywy malucha najistotniejsza jest jednak nasza obecność. 

Czytając dzieciom książki dajemy im to co najważniejsze. Nasz czas, wyłączną uwagę, pełne zaangażowanie, pozytywne emocje, bliskość, dzięki której dziecko czuje się ważne i kochane. Dziecko jest rewelacyjnym obserwatorem rzeczywistości. Widzi, rozumie więcej niż nam się wydaje. Dostrzega, że w ciągu dnia musi konkurować z pracą, telewizorem, telefonem, komputerem,  garami czy mopem o uwagę rodzica. Ten wieczorny czas przy książkach, przytulaskach, rozmowach o tym co wydarzyło się w ciągu dnia jest niezwykle ważny. Zaspokaja potrzebę bycia razem. Czy jest coś istotniejszego??

Przesyłam uściski.

JM