Dzień był mroźny i mglisty. Chłód za oknem dało się odczuć w naszym sześcioosobowym „apartamencie”. Moje skrzypiące łoże znajdowało się przy samym oknie. Czekałam na ostateczną decyzję. Czy to dziś, czy jeszcze kilka dni. Czekałam i patrzyłam na świat za szybą. Nic szczególnego nie widziałam. Pan z pieskiem wyszedł na spacer. Ktoś biegał przy szpitalnym lesie. Karetki wyjeżdżały do wezwań. Standardowa rzeczywistość. Zwyczajny dzień dla innych, ostatecznie okazał się długo wyczekiwanym, najszczęśliwszym dniem mojego, naszego życia.
Padło hasło. Pani Kajstura – zapraszam na salę operacyjną. Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Dobrze, że Mąż zdążył się przebrać w prześwitujące,atrakcyjne wdzianko, pod którym miał jedynie slipy i skarpety. Myślę, że musiał zwracać na siebie uwagę. Gdybym nie leżała podpięta pod szpitalną aparaturą, pewnie zawiesiła bym na nim oko.
Chłopcy przyszli na świat o 11:22 i 11:23. Donośny ich krzyk zakomunikował całemu oddziałowi porodowemu, że zostaliśmy rodzicami zdrowych dzieci.
JASIU I ANTOSIU !
Nasze początki do łatwych nie należały. Szczególnie mocno pamiętać będę pierwszą noc po powrocie ze szpitala. Płakałeś Jasiu całą noc. Ja z bezsilności płakałam z Tobą. Antoś na szczęście był tej nocy spokojny. Nad ranem zapanowała totalna cisza. Odespałeś swoje w ciągu dnia. Kolejne noce też były nieprzespane, ale przynajmniej wiedziałam już czego mogę się spodziewać.
Musieliśmy nauczyć się siebie nawzajem. Zajęło nam kilka tygodni, zanim opracowaliśmy nasz wspólny system działania. Co i jak zrobić, żeby było lepiej, szybciej, mniej nerwowo. Było ciężko, momentami bardzo ciężko. Regeneracja sił następowała, kiedy trzymałam Was w ramionach. Kiedy patrzyłam na Wasze piękne oczka i pierwsze nieśmiałe uśmiechy. Każdy kolejny etap Waszego rozwoju napełniał mnie ogromną dumą. Każdego dnia czułam i czuję coraz mocniej, jak miłość do Was nabiera nieprawdopodobnego wymiaru. Pomimo, że mamy swoje trudniejsze dni, jest również niewyobrażalnie pięknie. Uwielbiam razem z Wami oglądać bajeczki, czytać książeczki i lepić pierogi. Jest przy tym tyle zabawy. Podejmujemy wspólnie wyzwania. Razem kształtujemy nasz Świat.
Wszystkie trudne momenty sprawiają, że bardziej doceniam spokojną codzienność. Uczycie mnie śmiać się z prostych rzeczy. Uczycie mnie tak potrzebnej spontaniczności. Przecież nie wszystko musi być zawsze zachowawcze i kilkakrotnie przemyślane. Obserwując Was wiele dowiaduję się o sobie samej. Zazdroszczę Wam tej wyjątkowej relacji – bijecie się, ciągacie się za włosy, a za chwilę razem idziecie budować garaż z klocków. Szkoda, że my dorośli nie potrafimy tak szybko pozbyć się złości do osób nam najbliższych. Jesteście dla mnie motywacją, inspiracją, aby czerpać z życia więcej i lepiej. Kiedy się do mnie przytulacie czuję się mamą wyjątkową i kochaną. Dziękuję Wam moje dzieci !
Wybaczcie mi błędy, które popełniam. Nie jestem idealna, ale staram się być jak najlepsza. Staram się przekazywać Wam to wszystko, co w życiu jest ważne. Jeśli zrobię coś nie tak i będę tego świadoma – zawsze Was za to przeproszę. Przyznam się do porażki, niewiedzy.
Kochani moi. Dziękuję za te dwa lata. Jestem szczęśliwa, bo mam WAS. Życzę Wam cudownego dzieciństwa i radości z odkrywania Świata.
Mama.
……może za kilkanaście lat przeczytacie ten wpis….
JM
Miłość do dzieci narasta i narastać będzie z każdą kolejną chwilą, każdym kolejnym dniem… I nawet jeśli myślisz, że już bardziej kochać nie możesz, to następnego dnia dochodzisz do wniosku, że jednak… hmmm… można
Z okazji drugich urodzin życzymy Jasiowi i Antosiowi zdrówka i samych cudowności każdego dnia u boku cudownej Mamy i wspaniałego Taty!!! 100 latek chłopcy!!!
Masz rację. I już nie mogę się doczekać tych kolejnych dni 🙂 Za życzenia w imieniu chłopców dziękujemy !!