Z zabawkami różnie bywa. Zdarzają się dni, w których toczy się bitwa o TEN jeden wyjątkowy, połamany samochodzik ( jakby innego nie było ), a są i takie dzionki, w których wszystko zalega w koszach, na półkach i zbiera kurz. Jednego dnia chłopcy świetnie potrafią się zabawić, tworząc garaże, namioty, parkingi, wieże ze wszystkiego co znajdą w swoim pokoju. Kolejnego dnia chodzą, przekładają, potykają się o swoje zabawki, nie mając kompletnie wizji na ich wykorzystanie. W takich przypadkach staram się im zawsze pomóc, nakierować, coś nowego pokazać, czymś zainteresować. Ogólnie im więcej chłopcy przebywają na świeżym powietrzu, tym lepiej bawią się po powrocie do domu. Myślę, że większość rodziców zaobserwowało u swoich dzieci podobną zasadę. A i jest jeszcze jedna, która brzmi: najmniejsza pierdoła jest w stanie bardziej zainteresować malucha, niż klocki lego duplo.
Chcąc wzbudzić ciekawość dzieci czymś „nowym”, niekoniecznie kupionym w sklepie mama dostaje czasami weny i tworzy coś z niczego. Niewielkim nakładem czasu, w domowych warunkach można stworzyć niezwykle ciekawe, kreatywne gry i zabawki dla swoich dzieci. Fakt, że udało mi się zrobić coś, co zainteresowało chłopców niezmiernie mnie cieszy i daje poczucie rodzicielskiej satysfakcji. Tak egoistycznie, myślę wtedy o sobie, że jestem naprawdę extra mamą.
Nakrętki + gumki recepturki = fascynujące zajęcie
Potrzebujemy : kawałek kartonu, nakrętki po wodzie mineralnej, gumki recepturki, klej, odrobinę chęci oraz czasu. Aby uniknąć dziecięcej wojny domowej, przygotowuję ma się rozumieć po dwie sztuki „nowości”.
Zabawa polega na nakładaniu recepturek na korki. Tylko tyle i aż tyle, bo to zadanie wbrew pozorom do prostych nie należy. Przede wszystkim chłopcy muszą wykorzystywać obie ręce. Jedna przytrzymuje nałożoną na korek gumkę, druga ją naciąga. Dzięki nieregularnemu rozmieszczeniu nakrętek mogą dowolnie kombinować ze sposobem nakładania recepturek.
Do takiej zabawy najlepsze są gumki większe, bardziej rozciągnięte. Cienkie gumki, których nie można mocniej rozciągnąć będą sprawiały maluchom spore problemy.
Dzieci dzięki takiej zabawie trenują swoją cierpliwość i koncentrację. Ćwiczą skupianie uwagi na konkretnej czynności, rozwijają małą motorykę swoich rąk.
Za co odpowiedzialna jest mała motoryka u dzieci ? Za precyzję ruchów oraz sprawność dłoni i palców. Takie czynności jak rysowanie, malowanie farbami, nawlekanie koralików, lepienie z modeliny wpływają rewelacyjnie na rozwój motoryki u dzieci od najmłodszych lat. Dzięki ćwiczeniom manualnym w przyszłości maluchy nie będą miały problemów z odpowiednim trzymaniem ołówka w dłoni, czy posługiwaniem się nożyczkami.
Przy każdej zabawie uczymy się czegoś nowego. Pomagając synom w wykonywaniu zadania używam wyrażeń typu: nakrętka w rogu, na środku, bliżej, dalej. W błyskawicznym czasie dzieci same zaczynają posługiwać się nowymi określeniami.
2. Kolorowy, klamerkowy zawrót głowy.
Potrzebujemy: klamerki, kolorowy blok, klej, karton, nożyczki, odrobinę chęci i czas.
Dzieci przy pomocy swoich ubóstwianych klamerek uczą się kolorów, kształtów, odpowiedniego chwytu, spostrzegawczości i współpracy.
Przygotowałam trójkąt, kwadrat oraz koło w kilku wybranych kolorach. Zadaniem dzieci jest umieszczenie klamerek na odpowiednim miejscu kartonowej planszy.
Chłopcy nie mają problemów z rozróżnianiem kolorów. Posługują się jednak swoim ulubionym, wyjątkowym nazewnictwem. Kolor niebieski to dla Jasia i Antka – ” kolor jak niebo”. Kolor różowy – to ” świnka Peppa”. Kolor czarny – ” to węgiel”.
W trakcie takiej zabawy zadaję chłopcom pytania: znajdź czerwony trójkąt, znajdź żółty kwadrat itd. Widzę, że nowa gra przypadła im do gustu, lubią do niej wracać i coraz częściej słyszę od Jasia i Antka: MAMA, MAMA niebieskie niebo 🙂
Drewniane klamerki są wąskie. Rozchylenie jej poprzez naciśnięcie palcami nie jest dla dziecka takie proste. Jak widać na zdjęciu poniżej Antoś wykorzystuje w tym celu nacisk całej dłoni. Jaś wprawiony już w temat klamerkowy stosuje technikę ” na paluszka”. W ten sposób dziecko trenuje sprawność swojej ręki.
Chłopcy przy tym zajęciu potrafią się razem świetnie zabawić. Najczęściej podział ról jest następujący: Antek bierze wybraną przez siebie klamerkę, Jasiu wskazuje mu miejsce zaczepienia. Jest wesoło.
Chłopcy odkąd odkryli w swoim życiu istnienie klamerek są nimi zafascynowani. Wykorzystują je na wiele sposobów. Zrobili z nich ozdoby choinkowe, przypinają je do misek, samochodów, łączą za sobą tworząc różne zawijasy i wieże. Zabawy klamerkami są rewelacyjnym ćwiczeniem wyrabiającym u dziecka prawidłowy chwyt trójpalcowy – pisarski.
Na koniec sprawa najbardziej istotna. Przy tworzeniu takich gierek uczestniczą chłopcy. Obserwują, podają, przyciskają, pytają. Jest to czas świetnie wykorzystany. Zawsze to coś innego, ciekawego, kreatywnego, urozmaicającego dziecięcą codzienność.
Nie jestem fanatyczką wszystkiego co nowe z metką. Zależy mi na tym, aby pokazywać chłopcom, że nawet kawałek kartonu można wykorzystać w fajny sposób.
JM
Świetny i bardzo kreatywny pomysł na spędzenie czasu z dziećmi ! 🙂
Zabawę z klamerkami bardzo chętnie wypróbuję w domu!
bardzo zachęcam do takich zabaw z dziećmi. U nas dzień bez klamerek to dzień stracony 🙂 Wiecznie podbierają mi je z suszarki na pranie. Potem chodzę i szukam w różnych zakamarkach – w autach, pod łóżkami, w pralce 🙂 Pozdrawiam.
Uwielbiam takie kreatywne zabawy! Na pewno wkrótce wykorzystam te pomysły, dzięki!
Dla nas to może być kawałek kartonu, ale dla dziecka ma mnóstwo zastosowań
Dokładnie. Tak jak z wieloma przedmiotami codziennego zastosowania. Myślę, że u większości rodziców na pewnym etapie rozwoju dziecka woreczek foliowy lub pokrywka z garnka była hitem 🙂 Pozdrawiam.
Super! Zapisuję sobie na przyszłość
Dziękuję 🙂 Przesyłam pozdrowienia !